środa, 21 maja 2014

Kibicujesz "za" czy "przeciw"?

Kilka dni temu Atletico Madryt wygrało La Ligę. To, bodajże, pierwszy od 12 lat raz, gdy tytuł mistrza Hiszpanii przypada komuś innemu, niż parze hegemonów Barcelona - Real (kolejność alfabetyczna). Nie będę jednak dokonywać analiz mających na celu wgłębienie się w tajniki motywacji Cholo Simeone. Chodzi mi o coś zdecydowanie bardziej przyziemnego, a mianowicie o kwestię kibicowania.

Sam kibicuję kilku drużynom: Everton, PSV, BVB (nie, nie jestem sezonem), czy Górnikowi Wałbrzych. Powody żywienia tej sympatii są różne: miejsce zamieszkania, sukcesy piłkarskie, styl gry, czy też wartości klubu. Nie jest żadną tajemnicą, że te kluby mają swoich odwiecznych rywali na boiskach, dla przykładu PSV ma wielką kosę z Ajaxem Amsterdam. Nigdy się jednak nie zniżę do tego, co ostatnio udało mi się zaobserwować.

Jak bumerang wraca kwestia zwycięstwa Rojiblancos. Wiadomo - pośród moich znajomych. cules byli smutni, wszyscy 2 kibice Atletico się cieszyli... A co w tej chwili robili kibice Realu (jeśli nie wiesz, to odpadł on z walki o tytuł na ostatniej prostej)? Pozwólcie, że przytoczę cytaty:

Brawo Atletico! Dobrze, że nie Barca.
Rojiblancos son los campeones! Gratulacje! Jebać UEFAlonę!
Hurra! Blaugrana bez tytułu! 1-0 dla Los Galacticos w tytułach!!

No przepraszam was, kurwa, bardzo, ale to jest niedorzeczne. Kibice jednego z pretendentów do tytułu mają w dupie fakt, że ich drużyna nie dość, że nie została najlepszą ekipą w kraju, to jeszcze ustępuje pola w swoim mieście. Liczy się to, że drugi z potentatów nie zdobył żadnego tytułu... Przy okazji ignorują fakt, że Barca jest przed nimi w końcowej tabeli.

To jest to, co moi znajomi nazywają kibicowaniem? Według mnie to z prawdziwym oddaniem dla barw nie ma niczego wspólnego. Nie miałem nic przeciwko temu, aby Liverpool nie zdobył teraz tytułu - bardziej mnie cieszył fakt, że Everton zakwalifikował się do LE. Uśmiech na mojej twarzy wywołała informacja, że Ajax został zniszczony 5-1 przez Zwolle - cieszyło mnie jednak bardziej to, że PSV wróciło do niezłej dyspozycji po złym początku sezonu. Takie przykłady mógłbym wymieniać cały czas.

Pamiętajcie - jeśli chcecie komuś kibicować, to skupiajcie się na swojej drużynie, a nie na dopieprzaniu wrogom. Będziecie się lepiej czuli, gdy zauważycie chociaż nikłe sukcesy waszych, a nie będziecie pluli jadem na prawo i lewo. I atmosfera będzie lepsza i kibicowanie w waszym wykonaniu będzie miało jakiś sens...

Hahaha, żeby się cieszyć z tego, że Barca przegrała, a nie smucić się z tego, że nawet nie jest się na tę chwilę najlepszą drużyną w mieście...


źr. grafiki: www.losblancos.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz